~Oczami Jen~
-Jaka zła wiadomość?! -zapytałam przerażona.
-Wiesz, go zamknęli ale on ma kolegę, który mu pomaga. Tak mi się wydaje, ze to ten jego kumpel podrzucił tą kopertę.
Nagle posmutniałam.
-Nie martw się masz przecież mnie i Leona.
-Wiem.
Chłopak przytulił się do mnie.
-Zaprosimy Ven i chłopaków? -zaproponował. -Trzeba uczcić przeprowadzkę.
-Dobrze.
Niall chwycił po telefon i wykręcił numer do Lou.
~Oczami Louisa~
Byliśmy już pod kinem. Rozczarowałem się trochę bo na drzwiach wisiała kartka "Dnia dzisiejszego kino nieczynne. Przepraszamy."
-Trudno. -powiedziała Ven.
Po chwili zadzwonił do mnie telefon. Ba wyświetlaczu pokazał mi się numer Nialla.
\Rozmowa telefoniczna\
-Halo? -zapytałem.
-Cześć Lou. -przywitał się blondyn.
-No hej.
-Wpadniesz do mnie?
-Teraz jestem z Ven
-Przyjdź z nią.
-Spoko. Mieliśmy iść do kina ale jest nieczynne.
-Bądźcie za godzine. Pa.
-Pa. -rozłączyłem się.
-Zmiana planów. Idziemy za godzine do Nialla.
-Super ale muszę się przebrać
-Nie musisz. Wyglądasz świetnie.
-Do dobra.
~Perspektywa Nialla~
-Zostało tylko zadzwonić jeszcze do Liama.
-I do Ven.
-Tak się składa, że jest na randce z Lou.
-Ale fajnie. Ale napewno na randce? Oni ani razu się nie widzieli.
-Dlatego znając Louisa zaprosił ją by ją poznać.
-Aha.
~Pół godziny później~
~Oczami Jenny~
-Przygotujemy jakieś przekąski? -zapytałam.
-Jasne.
-Masz jakieś słodycze?
-I to ile. -zaśmiał się.
Podeszliśmy do jeden z półek. Blondyn otworzył ją. Moim oczom ukazały się słodycze. A raczej góra słodyczy. Było tam dosłownie wszystko!
-Wow! Trochę tego jest. Na ile ci starcza?
-Na jakiś tydzień.
-Co? To niemożliwe. Prędzej szoku cukrowego byś dostał. -zaśmiałam się.
-Oj przecież żartuje. Na miesiąc może dwa. -odwzajemnił gest.
Wzięliśmy tak gdzieś 2/5 zawartości półki o postawiliśmy na stole w różnych miskach.
~Oczami Nialla~
Wszystko było już gotowe. Czekaliśmy jeszcze na chłopaków i Ven. Nagle zadzwonił mój telefon. To był Zayn.
\Rozmowa telefoniczna\
-Cześć stary. -przywitał się ze mną Mulat.
-Siema, co tam? Kiedy będziesz?
-Niedługo. Ej mam prośbę.
-Jaką?
-Może przyjść ze mną moja siostra? Nigdy jej nie poznałeś bo mieszkała gdzie indziej.
-Jasne!
-Dzięki.
-Spoko.
-To dozobaczenia. -powiedział Zayn. Nic nie odpowiedziałem bo się od razu rozłączył.
-Jen będziemy mieli jeszcze jednego gościa.
-Tak? Jakiego?
-Przyjdzie do nas siostra Zayna.
-Super. -uśmiechnęła się.
~Kilkanaście minut później~
~Oczami Jen~
Usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i zobaczyłam przez dziurkę trójkę chłopaków i Ven. Od razu otworzyłam im. Do środka weszli kolejno Louis z brunetką, Liam i na końcu Harry. Harry jak to Harry musiał zrobić extra wejście i zaczął śpiewać Bóg wie co trzymając w obu rękach butelki trunku.
-Hejka wszystkim! Robimy imprezę! -krzyczał kładąc na stół alkohol. Po chwili włączył w tv kanał muzyczny i zaczął śmiesznie tańczyć.
Przywitałam się z każdym po kolei.
-Gdzie Nialler? -zapytał mnie Lou.
-W łazience. A gdzie Zayn?
-Pali przed drzwiami.
-Ide też zapalić.
Ubrałam swoje buty i wyszłam do Zayna. Zastałam go tam samego.
-Hejka. -przywitałam się.
-Hej Ven. -objął mnie. -Chcesz? -zapytał wystawiając w moją stronę paczkę papierosów.
-Czytasz mi w myślach. -zaśmiałam się. -Gdzie jest twoja siostra? -zapytałam zaciągając się tytoniem.
-Szuka torebki w bagażniku. -powiedział kiwając głową w stronę dziewczyny.
Na pierwszy rzut oka była szczupła. Miała czarne i długie włosy. Wkońcu podeszła do nas. Przypominała mi kogoś. O nie! Tylko nie to!
-Siemanko. -powiedziała.
Nic nie odpowiedziałam. Wyrzuciłam szlugę i weszłam do domu. Zapukałam do drzwi łazienki gdzie był Niall.
-Niall musimy pogadać.
-Wejdź.
-Ale chodź do sypialni.
Chłopak wyszedł. Wyglądał poprostu nieziemsko. Czułam od niego piękne męskie perfumy. Był ubrany w biały T-shirt z napisem ,,Crazy Mofos" i czarne rurki i zamkami na łydkach. Do tego ubrał białe buty. Jego włosy były zaczesane do góry.
Poszedł szybko do salonu przywitać się ze wszystkimi i po chwili siedzieliśmy na łóżku w jego sypialni.
-Co się stało? -zapytał.
-Ona tam jest.
-Kto?
-Poszłam zapalić z Zaynem i...
-Poznałaś już jego siostre? -przerwał mi.
-Ty też już ją poznałeś.
-Jak to? Kiedy?
-W kawiarni.
-Nie przypominam sobie.
-Jego siostra to ta kelnerka co cię podrywała! -powiedziałam.
-Kurde i co my teraz zrobimy?
-Nie mam pojęcia.
Smutno mi było. Niall zauważył to i mocno przytulił. Niestety jak zwykle coś a nawet ktoś nam przerwał. Była to znowu ta dziewczyna.
-Hej. Chciałam się przywitać. Jestem Martha.
Podeszliśmy do niej. Blondyn wciąż mnie obejmował.
-Jestem Niall a to moja dziewczyna Jenny. -mówiąc słowo ,,dziewczyna" podniósł głos.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz