-Zostaw mnie! Słyszysz?! -krzyczałam. -Puść mnie! -szarpałam się ale za każdym moim ruchem dostawałam jego ręką po twarzy. Tak, właśnie od niego. Od Jack'a. Mojego eks chłopaka.
-Możemy znów być razem. -mówił to z fałszywym uśmieszkiem na twarzy.
-Nie! Na pewno nie za to co zrobiłeś sobie i mnie! Zapomnij o mnie! Będzie najlepiej i dla mnie i dla ciebie! -krzyczałam na niego obawiając się co może jeszcze dla mnie złego zrobić.
-Będziesz teraz tylko moja. Nikt mi ciebie nie zabierze. -mówił. -Jesteś już moja.
-Twoja? Chyba śnisz!
-Ja nie śnię. To ty śnisz.
-Co?! -zapytałam. I rzeczywiście śniłam. Miał się znów do mnie dobierać. Zaczęłam się szarpać i krzyczeć. Chciał znów uderzyć mnie w twarz. Nie zdąrzył. Obudziłam się. -Uff.. - powiedziałam z ulgą. -Na szczęście to był tylko sen.
Wstałam. Pościeliłam łóżko, ułożyłam miśki i podreptałam ku szafie. Wyciągnęłam z niej pomarańczowy kombinezon z krótkimi nogawkami na ramiączka. Wyjęłam z szufladki bieliznę i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Gdy się odświeżyłam ubrałam się i zrobiłam sobie lekki makijaż. Uczesałam swoje blond włosy w koka i wróciłam ponownie do mojej sypialni. Po wejściu do pokoju podeszłam do toaletki. Leżała na niej cała moja biżuteria, reszta kosmetyków, których nie miałam w łazience i moja komórka.
-Jenny! -usłyszałam, że ktoś mnie woła na dole. Postanowiłam zejść. Przyszła do mnie Venessa.
-Gotowa jesteś? -zapytała mnie brunetka.
-Naco mam być gotowa? -zapytałam.
-Jakto na co?! Byłyśmy umówione. Miałyśmy iść na miasto. Zapomniałaś? Zaszłam po ciebie, bo spóźniłaś się o 30 minut. Miałaś być u mnie o 10;00. Jest już 10;30. -mówiła.
-Kurde! Zupełnie o tobie zapomniałam. -powiedziałam jej. -Wejdź. Pójdziemy do mnie do pokoju. Muszę założyć bransoletki. -poszłyśmy.
-Co u ciebie słychać? -zapytała mnie Ven.
-Miałam koszmar! -powiedziałam.
-Jaki? -zapytała mnie Ven widząc w moich oczach łzy smutku.
-Śnił mi się -wymamrotałam.
-Kto?!
-Jack. Śnił mi się! Chciał bym znów z nim była. Mówił, że jestem już tylko jego, nikogo innego.
-Nie martw się Jen. -pocieszała mnie brunetka. -Wszystko będzie dobrze.
-Tak myślisz? -zapytałam.
-Na pewno! -uśmiechnęła się. -Szykuj się.
-Ok. Już ubieram buty.
♥-pół godziny później, na mieście-♥
-Idziemy do jakiejś kawiarenki? -zapytałam.
-Chodźmy do restauracji. Może do Nandos? -za proponowała Ven.
-Spoko. Napijemy się czegoś?
-Nie sprzedadzą nam. -powiedziała.
-A może jednak.. -powiedziałam to wyjmując ze swojej małej torebeczki dowód osobisty mojej mamy. -Na dowodzie jest jej zdjęcie jak miała 18 lat. Wszyscy jej znajomi mówią, że jestem do niej strasznie podobna.
-Myślisz, że zadziała? -zapytała mnie mając wątpliwości.
-Na stówę. -powiedziałam z lekkim uśmieszkiem.
Weszłyśmy do baru. Stanęłyśmy przed ladą czekając aż ktoś przyjdzie. Nareszcie! Przyszedł przystojny mężczyzna o brązowych włosach. Oczy miał tak brązowe niczym węgiel. Był dobrze zbudowany. Widać było jak patrzy na Ven. Chyba się zakochał. ^^
-Mogę w czymś pomóc? -zapytał.
-Poprosimy dwa drinki. -powiedziałam.
-18 lat skończone?
-Yyy.. Tak. -opowiedziałam szybko, żeby nie widział, że kłamiemy.
-Poproszę dowód w takim razie. -powiedział.
Wyjęłam kartę z dowodem z torebki, dałam ją niemu i myślałam ,,Niech się nabierze. Proszę!" Po chwili oddał i kartę i odwrócił się w stronę szafek ze szklankami do drinków. Wyjął je, następnie sięgnął ręką po alkohol i kolorowe płyny smakowe. Gdy robił dla nas napoje, poszłyśmy zająć jakieś miejsce przy stoliku. Usiadłyśmy obok jakiś przystojnych chłopaków. Było ich pięć. Jeden z nich miał czarne włosy, drugi miał blond ale raczej farbowane, a reszta to byli szatyni. Wszyscy mieli okulary na nosie. Co chwilę się na mnie i na Ven patrzyli. Wpatrywali się na nas jak byśmy były jakieś wyróżnione czy coś. Po trzech minutach podszedł do nas barman, który nas obsługiwał.
-Wasze drinki. -powiedział patrząc na Venesse.
-Dziękujemy. -powiedziała brunetka gapiąc się na chłopaka. Nie odrywała od niego wzroku. Gdy odszedł spojrzała na mnie. Widząc jak się na nią patrzę, jej wzrok skierował się ku drinka.
-Coś się dzieje? -zapytałam śmiejąc się.
-A co ma się dziać?! -zapytała rumiejąc się.
-Przecież widzę jak na niego patrzysz. Podoba ci się, prawda? -zapytałam patrząc na jej wielkie brązowe oczy.
-Co?! Nie! -uśmiechała się. Patrzyłam na nią takim podejrzliwym wzrokiem. Można powiedzieć, że boi się go i zawsze mówi mi prawdę. -No dobra.. -powiedziała. -Co mam zrobić? -zapytała.
-Nie wiem. A co z Max'em?
-Pewnie jeździ na rowerze z kumplami i z tą swoją ,,koleżakną''. Od dwóch tygodni do mnie ani nie zadzwonił ani nie napisał głupiego SMS'a. -od powiedziała mi.
-Przepraszam, że ci to mówię, ale od samego początku wiedziałam, że to nie chłopak dla ciebie. -powiedziałam do niej widząc w jej oczach żal i smutek. Przesunęłam krzesło i usiadłam obok niej obejmując ją ramieniem. Z jej miejsca było widać bardzo dobrze tamtych chłopaków. Znów się na nas patrzyli.. Co robić? Usiadłam znów na swoje miejsce. Połowę drinków już miałyśmy za sobą. Nagle usłyszałam jak w tle leciała muzyka. Bardzo dużo osób tańczyło. Nagle barman, który zrobił na drinki podszedł do nas i poprosił Ven do tańca. Ona popatrzyła na mnie.
-No idź, idź. -Jak powiedziałam tak zrobiła. Bardzo do siebie pasują. Siedziałam sama jakieś 40 minut i na komórce sprawdzałam twitter'a. Nic innego mnie nie interesowało. Słyszałam tylko muzykę w tle.
Jeżeli Wam się podoba bardzo się cieszę. ;)) Postaram się dodawać jak najczęściej kolejne rozdziały.Zrozumcie mnie to jest mój pierwszy blog. jeżeli macie jakieś sugestie bardzo proszę piszcie. chce zeby wam się opowiadanie podobało. niektóre rozdziały bede dodawała ze względu na liczbę komentarzy. :) Kontakt ze mną:
♥ask ----> http://ask.fm/Patricja
-Możemy znów być razem. -mówił to z fałszywym uśmieszkiem na twarzy.
-Nie! Na pewno nie za to co zrobiłeś sobie i mnie! Zapomnij o mnie! Będzie najlepiej i dla mnie i dla ciebie! -krzyczałam na niego obawiając się co może jeszcze dla mnie złego zrobić.
-Będziesz teraz tylko moja. Nikt mi ciebie nie zabierze. -mówił. -Jesteś już moja.
-Twoja? Chyba śnisz!
-Ja nie śnię. To ty śnisz.
-Co?! -zapytałam. I rzeczywiście śniłam. Miał się znów do mnie dobierać. Zaczęłam się szarpać i krzyczeć. Chciał znów uderzyć mnie w twarz. Nie zdąrzył. Obudziłam się. -Uff.. - powiedziałam z ulgą. -Na szczęście to był tylko sen.
Wstałam. Pościeliłam łóżko, ułożyłam miśki i podreptałam ku szafie. Wyciągnęłam z niej pomarańczowy kombinezon z krótkimi nogawkami na ramiączka. Wyjęłam z szufladki bieliznę i poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Gdy się odświeżyłam ubrałam się i zrobiłam sobie lekki makijaż. Uczesałam swoje blond włosy w koka i wróciłam ponownie do mojej sypialni. Po wejściu do pokoju podeszłam do toaletki. Leżała na niej cała moja biżuteria, reszta kosmetyków, których nie miałam w łazience i moja komórka.
-Jenny! -usłyszałam, że ktoś mnie woła na dole. Postanowiłam zejść. Przyszła do mnie Venessa.
-Gotowa jesteś? -zapytała mnie brunetka.
-Naco mam być gotowa? -zapytałam.
-Jakto na co?! Byłyśmy umówione. Miałyśmy iść na miasto. Zapomniałaś? Zaszłam po ciebie, bo spóźniłaś się o 30 minut. Miałaś być u mnie o 10;00. Jest już 10;30. -mówiła.
-Kurde! Zupełnie o tobie zapomniałam. -powiedziałam jej. -Wejdź. Pójdziemy do mnie do pokoju. Muszę założyć bransoletki. -poszłyśmy.
-Co u ciebie słychać? -zapytała mnie Ven.
-Miałam koszmar! -powiedziałam.
-Jaki? -zapytała mnie Ven widząc w moich oczach łzy smutku.
-Śnił mi się -wymamrotałam.
-Kto?!
-Jack. Śnił mi się! Chciał bym znów z nim była. Mówił, że jestem już tylko jego, nikogo innego.
-Nie martw się Jen. -pocieszała mnie brunetka. -Wszystko będzie dobrze.
-Tak myślisz? -zapytałam.
-Na pewno! -uśmiechnęła się. -Szykuj się.
-Ok. Już ubieram buty.
♥-pół godziny później, na mieście-♥
-Idziemy do jakiejś kawiarenki? -zapytałam.
-Chodźmy do restauracji. Może do Nandos? -za proponowała Ven.
-Spoko. Napijemy się czegoś?
-Nie sprzedadzą nam. -powiedziała.
-A może jednak.. -powiedziałam to wyjmując ze swojej małej torebeczki dowód osobisty mojej mamy. -Na dowodzie jest jej zdjęcie jak miała 18 lat. Wszyscy jej znajomi mówią, że jestem do niej strasznie podobna.
-Myślisz, że zadziała? -zapytała mnie mając wątpliwości.
-Na stówę. -powiedziałam z lekkim uśmieszkiem.
Weszłyśmy do baru. Stanęłyśmy przed ladą czekając aż ktoś przyjdzie. Nareszcie! Przyszedł przystojny mężczyzna o brązowych włosach. Oczy miał tak brązowe niczym węgiel. Był dobrze zbudowany. Widać było jak patrzy na Ven. Chyba się zakochał. ^^
-Mogę w czymś pomóc? -zapytał.
-Poprosimy dwa drinki. -powiedziałam.
-18 lat skończone?
-Yyy.. Tak. -opowiedziałam szybko, żeby nie widział, że kłamiemy.
-Poproszę dowód w takim razie. -powiedział.
Wyjęłam kartę z dowodem z torebki, dałam ją niemu i myślałam ,,Niech się nabierze. Proszę!" Po chwili oddał i kartę i odwrócił się w stronę szafek ze szklankami do drinków. Wyjął je, następnie sięgnął ręką po alkohol i kolorowe płyny smakowe. Gdy robił dla nas napoje, poszłyśmy zająć jakieś miejsce przy stoliku. Usiadłyśmy obok jakiś przystojnych chłopaków. Było ich pięć. Jeden z nich miał czarne włosy, drugi miał blond ale raczej farbowane, a reszta to byli szatyni. Wszyscy mieli okulary na nosie. Co chwilę się na mnie i na Ven patrzyli. Wpatrywali się na nas jak byśmy były jakieś wyróżnione czy coś. Po trzech minutach podszedł do nas barman, który nas obsługiwał.
-Wasze drinki. -powiedział patrząc na Venesse.
-Dziękujemy. -powiedziała brunetka gapiąc się na chłopaka. Nie odrywała od niego wzroku. Gdy odszedł spojrzała na mnie. Widząc jak się na nią patrzę, jej wzrok skierował się ku drinka.
-Coś się dzieje? -zapytałam śmiejąc się.
-A co ma się dziać?! -zapytała rumiejąc się.
-Przecież widzę jak na niego patrzysz. Podoba ci się, prawda? -zapytałam patrząc na jej wielkie brązowe oczy.
-Co?! Nie! -uśmiechała się. Patrzyłam na nią takim podejrzliwym wzrokiem. Można powiedzieć, że boi się go i zawsze mówi mi prawdę. -No dobra.. -powiedziała. -Co mam zrobić? -zapytała.
-Nie wiem. A co z Max'em?
-Pewnie jeździ na rowerze z kumplami i z tą swoją ,,koleżakną''. Od dwóch tygodni do mnie ani nie zadzwonił ani nie napisał głupiego SMS'a. -od powiedziała mi.
-Przepraszam, że ci to mówię, ale od samego początku wiedziałam, że to nie chłopak dla ciebie. -powiedziałam do niej widząc w jej oczach żal i smutek. Przesunęłam krzesło i usiadłam obok niej obejmując ją ramieniem. Z jej miejsca było widać bardzo dobrze tamtych chłopaków. Znów się na nas patrzyli.. Co robić? Usiadłam znów na swoje miejsce. Połowę drinków już miałyśmy za sobą. Nagle usłyszałam jak w tle leciała muzyka. Bardzo dużo osób tańczyło. Nagle barman, który zrobił na drinki podszedł do nas i poprosił Ven do tańca. Ona popatrzyła na mnie.
-No idź, idź. -Jak powiedziałam tak zrobiła. Bardzo do siebie pasują. Siedziałam sama jakieś 40 minut i na komórce sprawdzałam twitter'a. Nic innego mnie nie interesowało. Słyszałam tylko muzykę w tle.
Jeżeli Wam się podoba bardzo się cieszę. ;)) Postaram się dodawać jak najczęściej kolejne rozdziały.Zrozumcie mnie to jest mój pierwszy blog. jeżeli macie jakieś sugestie bardzo proszę piszcie. chce zeby wam się opowiadanie podobało. niektóre rozdziały bede dodawała ze względu na liczbę komentarzy. :) Kontakt ze mną:
♥ask ----> http://ask.fm/Patricja
Super <3
OdpowiedzUsuń