Tłumacz ;*

poniedziałek, 11 listopada 2013

Rozdział VI


Zdjęłam ubrania i odkręciłam wodę. Rozpuściłam włosy i weszłam do prysznica. Oblałam swoje nagie ciało letnią wodą. Wzięłam gabkę, namoczyłam ją i nalałam na nią żel do ciała. Wtarłam szybko i pożądnie. Następnie spłukałam. Umyłam włosy i wytarłam się ręcznikiem. Ubrałam się. Poszłam do pokoju. Idąc słyszałam dźwięki. Gdy weszłam do sypialni zobaczyłam Nialla grającego na gitarze. Tak pięknie grał. Przyjemne dla uszu.
-To było przepiękne. -powiedziałam.
-Dziękuje. Nauczyć cię  to grać? -zapytał.
-Pewnie! -powiedziałam z radością w oczach.
Poklepał miejsce koło siebie bym usiadła koło niego. Usiadłam. On objął mnie i trzymał moją rękę tak by przejeżdżać moimi palcami po strunach gitary. Czułam się fantastycznie. Mogłabym tak całą wieczność.
-Całkiem nieźle ci idzie.-powiedział.
-Dzięki. Co z drinkami? -zapytałam
-Możemy pić.
-Dobra. Ja pójdę nam zrobić a ty coś porób. -powiedziałam.
-Pomóc ci? -zapytał.
-Nie trzeba.
Zeszłam na dół. Weszłam do kuchni. Wyjęłam dwie szklanki, alkohol i kolorowe barwniki smakowe. Wszystko miałam gotowe. Musiałam tylko wziąć słomki, które leżały w szufladce. Gdy szłam po nie zadzwonił do mnie telefon. To była Ven.
-Halo? -odebrałam.
-Jen? Jesteś w domu? - zapytała smutna.
-Tak. -odpowiedziałam.
-Sama? -pytała dalej.
-Mam gościa. A coś się stało ?
-Max mnie zdradził.
-Jakto?! -zapytałam.
-No tak. Z tą koleżanką.
-Jutro pogadamy bo jest ktos u mnie.
-Aha. A kto? -zapytała mnie.
-Niall. Ten blondyn z One Direction.
-Naprawdę ? Ale coś między wami jest czy co?
-Tak. Jesteśmy razem. -Powiedziałam.
-Aha. Gratulacje. Jutro o wszystkim pogadamy. Pa.
-Pa -odpowidziałam.
Poszłam po słomki i się na chwilę odwróciłam. Zobaczyłam kogoś na kanapie w salonie. To był Jack.
-Co tu robisz?! -zapytałam .
-Nie przywitasz się ?
-Idź stąd ! -krzyknęłam.
On podszedł do mnie. Zaczął się dobierać. Swoją dłonią zasłonił moje usta bym nie krzyczała. Na szczęście koło mnie stał stolik ze szklanym wazonem. Strąciłam go ręką by Niall usłyszał. Zszedł. Gdy zobaczył co się dzieje zaczął krzyczeć. Podszedł do Jack'a i pobił.
-Masz ją zostawić ! -krzyknął blondyn. -Idź stąd ! Bo zadzwonię po policję!
Jack wstał i wyszedł mówiąc po drodze : ,,jeszcze po ciebie wrócę Jenny".
Ja usiadłam pod ścianą płacząc.
-Już dobrze. -mówił chłopak.
-On wróci. -powiedziałam.
-Nie bój się. Idź do pokoju ja wezmę napoje. -jak powiedział tak zrobiłam. Gdy weszłam do sypialni usiadłam na łóżku. Po chwili przyszedł do mnie Niall. Przytulił mnie i pocałował w policzek. Podał mi drinka. Piliśmy go. Był pyszny. Było już późno.
-Zostaniesz dzisiaj ze mną?-zapytałam.
-Na noc?
-Tak.
- A gdzie mam spać ? -zapytał.
-Tutaj. Ze mną. Jak chcesz oczywiście. -powiedziałam.
-Pewnie, że chce. -stwierdził kiwając głową.
Po tym jak się zgodził dałam mu buziaka w policzek. On się uśmiechnął.
-Muszę zapalić. -powiedziałam.
-Dobrze. A gdzie będziesz? -zapytał.
-Tutaj na balkonie -odpowiedziałam.
-Czemu wtedy z Zaynem paliłaś? Mówiłaś, że palisz jak coś się złego stanie.
-Wtedy śnił mi się. Powiedział, że nie mogę być nikogo innego niż jego. -powiedziałam wchodząc z paczką papierosów.


<~Perspektywa Nialla~>
Jen poszła na balkon. Nagle zadzwonił do mnie telefon. To był mój najlepszy przyjaciel z zespołu. Harry.
-Halo? -odebrałem.
-Hej Niall co u ciebie? -zapytał.
-Wszystko dobrze. Jestem u Jen.
-Uuu.. gratuluję. -powiedział.
-Dzięki. -zasiałem się. -Boję się o nią. -dodałem.
-Dlaczego? -zapytał.
-Robiła nam na dole drinki. Ja czekałem w jej pokoju. W salonie siedział jej były chłopak z Polski. I zaczął się do niej dobierać. Strąciła wazon i zszedłem na dół. Gdy zobaczyłem ich pobiłem go. Krzyczałem i groziłem policją. Wyszedł. -mówiłem.
-Kochasz ją? -zapytał mnie Styles.
-I to bardzo. -powiedziałem.
-Mam pomysł.
-Jaki?
-Skoro ją tak kochasz, może wynajmij jej ochroniarza. Wtedy kiedy nie będzie ciebie przy niej.
-Hymm.. Dobry pomysł.
-Spotkamy się jutro? -zapytał.
-Spoko. Gdzieś tak popołudniu bo Jen poprosiła mnie, żebym został u niej na noc.
-Ok. -powiedział loczek. -To do jutra.
-No do jutra.

<~Perspektywa Jenny~>
Kończyłam już pilić chyba trzeciego papierosa pod rząd. Weszłam do pokoju.
-Musimy porozmawiać. -powiedział.
-O czym?
-O tobie.
-Słucham. -powiedziałam siadając obok blondyna.
-Boję się o ciebie.
-Ja też się boje ale co mam robić?

-Może wynajmę tobie ochroniarza? -zaproponował.
-Dlaczego? -zapytałam.
-Bo się boje! -powiedział podniesionym tonem.
Przytuliłam się do niego.

-To co? -zapytał.
-Mogę mieć tego ochroniarza. -powiedziałam.
-Dziękuje. Będzie on wtedy kiedy mnie nie będzie przy tobie. Będę wiedział, że jesteś bezpieczna. 
-Dobrze. -potaknęłam głową.
-Jutro gdzieś wychodzisz? Ja jestem już umówiony na popołudnie z Hazzą.
-Ja jutro idę z Ven na miasto obgadać kilka ważnych spraw. -powiedziałam.
-To jutro cię zapoznam z nim. Ma na imię Leon.
-Ok. Będzie za mną wszędzie chodził? -zapytałam.
-Tak. Ale nie będzie ci przeszkadzał. Będzie chodził daleko za tobą tak, żeby cię widział.Na pewno go polubisz. -przyznał.
-Dziękuje. -pocałowałam Nialla w policzek. -Już wszystko? -zapytałam po chwili.
-Narazie tak.
Położyłam się na łóżku. Chłopak koło mnie.
-Ale jestem zmęczona. -westchnęłam.
-Ja też. -powiedział.
-Muszę się przebrać. Poczekasz chwilę? 
-Pewnie. -pokiwał głową.
Poszłam do łazienki biorąc wcześniej piżamę. Po przebraniu się wróciłam do blondyna, który siedział po turecku na łóżku.
-W czym będziesz spał? -zapytałam.
-W koszulce. -odpowiedział.
Usiadłam na przeciwko jego. Popatrzyłam w jego oczy i po chwili przytuliłam się do niego.
-Dziękuje. -powiedziałam. -Dziękuję za wszystko.
-Proszę. Nie ma sprawy. -cmoknął mój polik. -Idziemy spać?
-Tak. -odpowiedziałam.
Położyłam się a koło mnie leżał już Niall. Objął mnie i po chwili już spaliśmy. Czułam jak oddycha. 





Jak wam się podoba? Liczę na komentarze. 10 komentarzy i dodaję kolejny rozdział. <3 Piszcie do mnie na asku ;3 ---> http://ask.fm/Patricja. Jak myślicie, czy Jenny polubi ochroniarza? Czy będzie jej przyjacielem, wrogiem czy tylko ochraniarzem i nie będą wogóle do siebie gadac? Komentujcie a się dowiecie! <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz