Tłumacz ;*

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział IV

-Co chcesz zjeść? -zapytał mnie blondyn.
-Co proponujesz?
-Kanapki, tosty, płatki z mlekiem,możemy zamówić pizzę.. -mówił.
-Ty co byś chciał? -zapytałam uśmiechając się.
-Mi wszystko jedno. -powiedział.
-Może być pizza. Oddam ci za nią. -powiedziałam.
-Nic mi nie oddasz. Jesteś u mnie w gościach. -mówiąc to puścił mi buziaczka.
-Jesteś taki kochany Niall.
-Cały ja. -podeszłam do niego i objęłam go mocno, on zaś pocałował mnie w policzek.
-Dziękuje ci za wszystko. Po śniadaniu będziesz chciał przyjść do mnie? Mieszkam sama. -za proponowałam mu.
-Pewnie! -krzyknął z radością w oczach. -Sama mieszkasz? -zapytał ze zdziwieniem. -Masz dopiero 16 lat. Powinnaś z dorosłym mieszkać. -powiedział.
-Wiem, ale.. -miałam łzy w oczach.
-Co się stało? -zapytał widząc, że jestem smutna.
-Moi rodzice mieszkają w Polsce. Tam też jest mój były chłopak. To przez niego uciekłam z kraju. -Chłopak usiadł na krześle w kuchni i pokazał gestem rąk, bym usiadła na jego kolanach. Usiadłam.
-Co on ci zrobił? -zapytał.
-On mnie bił. Można nawet powiedzieć, że więził. Byłam raz u niego. Było fajnie, do czasu. Powiedziałam mu,że nic już do niego nie czuję. On popchnął mnie i uderzyłam głową o parapet. Krew się lała jak ze strumyka. Przez chwilę straciłam przytomność. Gdy się obudziłam strasznie mnie bolała głowa. Siedziałam wtedy przywiązana na krześle. On siedział na przeciwko mnie i się patrzył. Miał w ręku nóż. Bardzo ostry nóż. Krzyczałam na niego. Za każdym razem dostawałam w twarz. Wyklinałam, szarpałam się. Nic nie dawało. Raz tak się wkurzył i rzucił nożem w moją stronę. Na szczęście spudłował. Nóż zarysował mi prawą rękę. Do dziś dnia mam bliznę na ramieniu i na głowie . -rozpłakałam się. Niall zaczął mnie przytulać i głaskać po głowie.
-Nie martw się. -mówił. -Wszystko będzie dobrze. Póki jesteśmy razem on się do ciebie nawet nie zbliży. Dobrze?
-Dobrze. -powiedziałam.
-Przy mnie możesz czuć się bezpieczna. -byłam szczęściarą, że poznałam Nialla. Tak. Niall to ten jedyny. Kocham go.
-Jak chcesz to będę mógł codziennie do ciebie przychodzić sprawdzać czy wszystko wporządku. Dobrze Jen? -zapytał.
-Dobrze. -powiedziałam -dziękuje ci. Będę mogła dać ci zapasowy klucz.
-Ok. -pokiwał głową. -Kocham cię.
-Ja ciebie też. -pocałowałam go kącik ust.
-To co z tą pizzą? -zapytał. -Zamawiamy?
-Zamawiamy. -uśmiechnęłam się do blondyna.
-Lubię jak się uśmiechasz. -powiedział.
-Ja lubię jak patrzysz na mnie swoimi niebieskimi oczami. -spojrzałam na niego. On się zblirzył i trwaliśmy w namiętnym pocałunku. Czułam się jak w siódmym niebie. Wstał z krzesła biorąc mnie na ręce, posadził na blacie kuchennym i całował dalej. W którymś momencie przestał, bo przypomniała mu się jeszcze nie zamówiona pizza. Podszedł do lodówki i zdjął ulotkę.
-Jaką najbardziej lubisz? -zapytał puszczając mi oczko.
-Wszystkie prawie lubię.-od powiedziałam.
-Może owoce morza?
-Mmm.. -odpowiedziałam.
-To dzwonimy. -powiedział wyjmując komórkę z kieszeni.
-To pójdę się ubrać. -pokiwał tylko głową bo już się łączył z pizzerią. Poszłam do jego sypialni. Moje wczorajsze ciuszki leżały poskładane na pufie. Ubrałam się szybko i wróciłam do blondyna.
-Coś do picia? -zapytał.
-Chętnie. -odpowiedziałam.
-Cola, sprite, woda, woda z syropem malinowym, ... -zaczął wymieniać.
-Colę poproszę. -uśmiechnęłam się. -Pomóc ci? -zapytałam go.
-Możesz wyjąć szklanki.
-Ok. Gdzie są? -zapytałam.
-Tam w szafce. -skierował palcem.
Wyjęłam dwie wysokie szklanki. On wziął butelkę coli, otworzył ją i nalał po same brzegi. Musieliśmy trochę odpić bo byśmy nie donieśli ich do salonu. Usiedliśmy na kanapie, a napoje postawiliśmy na stoliku przed nami. Rozmawialiśmy jakieś 30 minut i ktoś zadzwonił do drzwi. Niall podszedł do nich a ja za nim. Otworzył je a za nimi stał mężczyzna z kartonem w ręku. W środku była nasza zamówiona pizza z owocami morza.
-Niall Horan? -zapytał go.
-Tak. -odpowiedział mu spogladajac na mnie.
-Uuu.. a to chyba twoja dziewczyna? Mam rację ? -zapytał.
-Tak ale.. Pan chyba chciał nam coś dać a nie zadawać pytania.. -uśmiechnął się.
-Yyy.. tak tak proszę wasza pizza.
-Dziękuje -powiedział. -Ile płacę?
-27zł. -odpowiedział.
-Proszę. -dał dla niego pieniądze. Poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. -Oglądamy telewizję?
-Pewnie. Jak zjemy będę musiała wracać do domu. -powiedziałam.
-Czemu? -zapytał ze smutniejszą miną.
-Muszę wziąć prysznic, ubrać się w coś innego. -mówiłam.
-Ooo.. a wrócisz do mnie??
-Przeciesz możesz iść ze mną. -powiedziałam mu. -Teraz ja cię ugoszczę.
-To super.
-Jak zjemy to idziemy do mnie.
-Dobrze. -powiedział mi całując mój policzek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz