Tłumacz ;*

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział V

-Ale się najadłam. -westchnęłam.
-Co?! Zjadłaś tylko dwa kawałki. -powiedział zdziwiony.
-Ja nie jem tak dużo jak ty. -zaśmiałam się.
-Ja zdjadłem tylko pięć. -powiedział opierając się o kanapę.
-Tylko? Chyba aż. -powiedziałam. -To co idziemy do mnie?
-Jasne. -Wstaliśmy. Chłopak poszedł nachwilę do swojego pokoju. Ja ubrałam swoje buciki.
-Chcesz iść piechotą czy zadzwonić mam po taxi. -zapytał.
-Wszystko jedno. -odpowiedziałam niebieskookiemu.
-To zamawiam taxówkę. Bedziemy szybciej u ciebie. -powiedział.
-Ok.
Chłopak wyjął komórkę i wykręcił jakiś numer. Po chwili schował ją do kieszeni spodni. Zeszliśmy na dół. Staliśmy pod klatką. Ja ,,siedziałam" na twitterze.
-Co robisz? -zapytał mnie Niall.
-Jestem na twitterze.
-Masz twittera?
-Mam. -uśmiechnęłam się.
-Mogę na chwilę twój telefon?
-Po co ci? -zapytałam.
-Zobaczysz. -powiedział. -To dasz?
-Trzymaj. -mówiłam to podając mu moją komórkę. Obok mnie stała zielona ławka. Usiadłam. Obserwowałam blondyna co robił z moim telefonem. Po nie całej minucie oddał mi go. -Co zrobiłeś? -zapytałam.
-Zapisałem tobie mój numer. -odpowiedział.
-Aha. Zapisałeś sobie mój?
-Nie jeszcze.
-A chcesz? Puszczę ci cynka.
-Ok. -wcisnęłam okienko z napisem ,,kontakty" i szukałam pod literką ,,N". Znalazłam. Podpisał się jako ,,Niall<3". Zaśmiałam się i nacisnęłam połącz . Po pierwszym sygnale rozłączyłam się.
-O taxi już przyjechała. -powiedział. -Chodź.
Weszliśmy do pojazdu.

♥-Przed moimi drzwiami-♥
-Kurde chyba zostawiłam u ciebie klucze. -powiedziałam.
-Ja mam jedne. Dałaś mi dziś zapasowy. -odparł.
-To weź otwórz, ok?
-Ok. -wyjął kluczyk z kieszonki.
Otworzył drzwi. Weszliśmy do środka.
-Rozgość się. -powiedziałam.
-Dzięki. Fajnie mieszkasz. Duże masz mieszkanie. -stwierdził.
-Dziękuje. Chcesz coś do picia? -zapytałam.
-Chętnie
-Coca Cola, alkohol, ...
-Alkohol. -zaśmiał się. -Co masz?
-Piwo, wino, drinki, ... -wymawiałam.
-Poproszę drinka.
-Ok. Poczekasz na mnie 5 minut? Wezmę szybki prysznic i się przebiorę. -powiedziałam.
-Jasne.
-Jak chcesz to chodź, zaprowadzę cię do mojego pokoju, możesz se odpalić laptopa.
-Ok.
Wzięłam go za ręke i pociągnęłam do swojej sypialni. Gdy weszliśmy chłopak pierwsze co zobaczył to opartą w kąciku pokoju jasnobrązową gitarę.
-Umiesz grać na gitarze? -zapytał.
-Szczerze to nie. -odpowiedziałam. -Dostałam ją w prezencie od rodziców. Na moje 14-ste urodziny. Miałam się uczyć grać na niej ale po dwóch czy trzech zajęciach znudziło mi się. Do tej pory nie umiem nic a nic.
-Będe mógł cię pouczyć. -powiedział. -Tak się składa, że grałem na gitarze prawie na każdym koncercie.
-Naprawdę? Dziękuję. -uśmiechnęłam się.
-Naprawdę. -zaśmiał się.
-Dobra idę się odświeżyć. Będe za pięć minut. Wezmę tylko ubrania. -powiedziałam.
-Spoko.
Poszłam się wykąpać. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz